To była klasyczna, szkoleniowa gra otwarcia sezonu przygotowawczego.

Rekord Bielsko-Biała – GKS Tychy 6:6 (2:4, 2:1, 2:1)

0:1 Szachnitowski (3. min,)

0:2 Myszor (10. min.)

0:3 Hewlik (14. min.)

1:3 Machura (22. min.)

1:4 Szachnitowski (22. min.)

2:4 Machura (26. min.)

3:4 Popławski (38. min.)

4:4 Popławski (53. min.)

4:5 Maławy (54. min,)

5:5 Marek (63. min, )

5:6 Szachnitowski  ( 64 min. )

6:6 Machura (66 min. )

Rekord: Brzenk (Waszka, Kurowski) – Janovsky, Polasek, Franz, Dura, Popławski, Łysoń, Machura, Marek, Hyży

Dwie części po trzydzieści minut plus zaplanowana wcześniej dogrywka, dala remisowy rezultat. Takie były wcześniejsze ustalenia szkoleniowców obu drużyn, W trakcie zasadniczej części gry zakończonej wynikiem 4:5 dla gości, u „biało-zielonych” wyraźnie odczuwalny był brak kilku wiodących postaci. Względy zdrowotne zdecydowały o tym, że w meczu nie wystąpili: Piotr Bubec, Łukasz Mentel, Piotr Szymura i Andrzej Szłapa. Absolutnie nie umniejsza to jednak dobrej gry i postawy tyszan. Świetnie na parkiecie prezentowała się każda z nowych postaci GKS-u, ale nie sposób nie zauważyć jakości wniesionej (nie tylko do bramki) przez Rafała Krzyśkę. To była, jak to się ostatnio mówi, ewidentna wartość dodana. Nie gorzej prezentowały się pozostałe nabytki gości. Natomiast bielszczanie wyraźnie odczuwają trudy początków przedligowych przygotowań. Już pomijając kwestie natury fizycznej, nie można zapomnieć, iż jest to ewidentnie czas na eksperymenty taktyczne i personalne. Pewnie jeszcze niejednego zadziwi zestawienie składu tej, czy owej „czwórki” w najbliższych turniejach, ale do osiągnięcia optymalnej dyspozycji jest jeszcze mnóstwo czasu i sporo dobrych test-meczów. Te najbliższe czekają podopiecznych Adama Krygera już w przyszłym tygodniu we Lwowie,

TP/MH

Komentarze: