Słów kilka Kamila Żołny o ligowej konfrontacji futbolistów Rekordu z rezerwami Górnika Zabrze.

Lepszy rydz, niż nic?

- Można tak to określić. Kiedy nie da się meczu wygrać, to należy zrobić wszystko, żeby go zremisować. Myślę, że remis 1:1 odzwierciedla to co działo się przez dziewięćdziesiąt minut na boisku, nikogo nie krzywdzi. W tym spotkaniu oba zespoły miały swoje szanse do zdobycia kolejnych goli, ale jak powiedziałem – z równym powodzeniem mogły ten mecz przegrać.

Jedną z tych najlepszych sytuacji podbramkowych, a może i najlepszą, miałeś właśnie Ty?

- Chyba miałem zbyt dużo czasu i miejsca na oddanie strzału. Za dużo miałem pomysłów na wykończenie tej akcji, zbyt wiele kombinacji w głowie. Uderzyłem zbyt lekko i bramkarz nie miał kłopotów z obroną. A chyba rzeczywiście była to nasza najlepsza okazja w całym meczu. Szkoda, bo była to 45-ta minuta i szansa na strzelenie rywalom gola „do szatni”.

W grupie mistrzowskiej czeka Was teraz kilka równie trudnych spotkań.

- Lekko w tej grupie nie będzie. W zasadzie możemy już w niej grać z większym spokojem, gdyż główny cel został zrealizowany. Wszystko co ugramy od tego momentu będziemy zapisywać już „na plus”. Najbliższe mecze czekają nas z rezerwami Ruchu i Piasta, a wiadomo jak gra się przeciwko „dwójkom”. Nigdy nie wiadomo jakiego po nich spodziewać się składu, jakiego ustawienia, kto zasili rywali z kadry pierwszego zespołu? Nie będziemy jednak na to patrzeć, a raczej koncentrować się na sobie. To będzie bardziej przydatne pod kątem już kolejnego sezonu, a ten zapowiada się jeszcze trudniejszy.

                                                                                                                                                                      TP

Komentarze: